Rączki, rączki w donice :)

Robi się coraz cieplej. Wiosna - czas budzenia się po zimie, sprzyja rozwijaniu w dzieciach ciekawości świata. Dobry moment, aby zaproponować wspólne grzebanie w ziemi.
Nie w każdej i nie bez celu, a w bardzo konkretnej sprawie. Posadźmy z dzieckiem roślinę!

Czytaliście „Ostatnie dziecko lasu”? Richard Louv dowodzi w swej książce jak wiele zrobić dobrego może bliskość natury. Czasem trudno wyjść naturze naprzeciw. Ale małym krokiem, małą doniczką można naturę przybliżyć dziecku, zwłaszcza temu, które nie załapie się na wakacje u dziadków na wsi.

Jedno, dwa, trzy...trzydzieści ziarenek. Może być wciągające. Zacznijmy od niewielkiej ilości, zobaczmy, czy roślina, którą wybraliśmy nadaje się dla nas, ma odpowiednie miejsce, nie wymaga zbytniej uwagi i czy mamy z niej pożytek. Gdy roślinka lub kwiatek nie są nam już potrzebne, znudziły się, przeszkadzają – nie wyrzucajmy! Podarujmy je komuś, niech mają drugie życie!

Gdzie stawiać roślinki? Na balkonie, tarasie, a najlepiej parapecie w dziecka pokoju lub tam, gdzie warunki do wzrostu roślina będzie miała dobre, a dziecko roślinę w zasięgu oka. Zieleń może poprawić nastój, ułagodzić skołatane po całym pędzącym dniu nerwy, nawet jeśli jest niewielkim kwiatkiem.
Od czego zacząć?
Dzieci potrafią być dumne z małych rzeczy, takich jak rzeżucha! I właśnie ona może okazać się świetna na początek. Dlaczego?
Po pierwsze - prosta pielęgnacja. Rzeżuchę trzeba często podlewać, oczywiście wszystko z umiarem, jednak lubi wilgoć, ale nie wymaga żadnej dodatkowej obsługi. Wystarczy ustalić, że przed kolacją idziemy podlać roślinkę i popatrzeć, czy urosła od wczoraj. Efekty dziecko widzi każdego dnia.
Po drugie - szybkość wzrostu jest tak duża, że prawie każdy zauważy zmianę z dnia na dzień. 
Po trzecie - prawie murowany efekt. Rzeżucha rzadko nie wyrasta. Jest odporna na wiele czynników, a pierwsze sukcesy mogą zachęcić małych ogrodników do kolejnych prób.
Po czwarte – jest użyteczna! Rzeżucha ma wiele właściwości odżywczych, niektóre dzieci nie będą być może chciały jej spróbować, jednak te które się skuszą uzupełnią swoje zasoby o wartościowe mikroelementy i witaminy (C, A, B, PP, K), wapń i chrom.
Co sadzić?
W zależności od wieku dziecka, warunków otoczenia, cierpliwości dziecka, naszych potrzeb
i doświadczeń. My rzeżuchę mamy za sobą (rok zeszły) i zostaje oczywiście na liście do posiadania. Zaczęliśmy jednak w tym roku od nieco wytęsknionych już truskawek :)

Ważne! Nasionka niektórych roślin są pryskane środkami grzybobójczymi – pamiętajcie, aby po sadzeniu dokładnie myć ręce!

Z rozpoczęciem wiosny łatwiej przychodzi nam dokonywać zmian, postępów, nowych wyzwań. 
W tym roku my, Małe Lwy, zasadzimy ziarenko, które mam nadzieję będzie kiełkowało we wspaniałą roślinę, której owocami dzielić będziemy się mogli wszyscy – dlatego zapraszam do czytania, komentowania, aktywnego udziału w tworzeniu i inspirowaniu się nawzajem. Nasz blog ma być miejscem, którym dzielić się będziemy własnymi doświadczeniami pracy z dziećmi, wiedzą, umiejętnościami, metodami. Czytasz, korzystasz, masz własne zdanie? Zostaw komentarz, skontaktuj się z nami!
HS

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Emocje jak sen.

Samoregulacja – z czym to się je?

Emocje rozwijają się razem z dziećmi.