Rowerowy maj, rowerowy start!
Majowe rowerowe
szaleństwo rozpoczęło się w Gdańsku na dobre. Nic dziwnego, bo
warunki do jazdy sprzyjające. Po opadach śniegu przyszło wiosenno
– letnie słoneczko i można już odkurzyć ramy i siodełka. Gdy
maluszki mieszczą się w fotelik rowerowy wszystko jest sprawą
prostą. Kaski na głowy, maluch zapięty pasem dla bezpieczeństwa i
można odkrywać frajdę z jazdy. Foteliki są różne. Głownie
widoczne w użyciu na ścieżkach rowerowych to te montowane do ramy
za siodełkiem dorosłego. Przesunięty do góry środek ciężkości
przeszkadzać może lżejszym paniom, szczególnie w drodze pod górę
(w tym miejscu pozdrowienia dla wszystkich wjeżdżających pod
morenowe szczyty :)), ponieważ dla równowagi należy dociążyć
kierownicę, która potrafi się unieść pod ciężarem dziecka.
Nadal jednak jest bezpieczniejszy od fotelików montowanych na
kierownicy. Wad przednich fotelików jest zdecydowanie więcej, np.
dziecko szybkiej z takiego rodzaju fotelika wyrasta, rodzic miewa
znaczne trudności z pedałowaniem, gdyż musi rozstawić szeroko
nogi, niższe mamy mają ograniczoną widoczność, a osoby o
przeciętnie silnych ramionach słabną po kilku kilometrach. Plusy
dwa – rodzic widzi dziecko podczas drogi, a dziecko widzi świat
przed sobą w szerszej perspektywie.
Sprawa komplikuje
się, gdy koła rodziców jeżdżą szybko, za szybko dla dziecka na
rowerze z dodatkowymi kółeczkami, czy rowerku biegowym
(zdecydowanie korzystniejszym dla rozwoju maluszków), a dziecko w
żaden foteli się nie zmieści.
Proponuję dwie
opcje, w których dziecko aktywnie pedałuje, widzi co się dzieje,
nie ma jednak wpływu na kierunek jazdy. Jedna to tandem na trzech
kołach, gdzie dziecko siedzi z przodu. Pojazd jest stabilny, dziecko
nie uczy się utrzymania równowagi, ale aktywnie pedałuje. Jest to
opcja dla dzieci, np. z niepełnosprawnością intelektualną, gdzie
rodzic może sprawować większą kontrolę nad sytuacją
podróżowania, czy dla rodziców o mniejszej sprawności fizycznej.
Druga opcja to hol,
z którego sama korzystam. Montaż i demontaż nie wymaga narzędzi.
Trudność sprawia jednak zmieszczenie się w niektórych zakrętach
podczas jazdy po mieście (np. koło Galerii Bałtyckiej na Żołnierzy
Wyklętych). Zestaw waży, więc podjazd, np. pod Jaśkową Dolinę
to spory wysiłek, jednak możliwy do wykonania łatwiej niż w
tandemie trójkołowym. Dziecko aktywnie pedałuje, trzeba uważać
na dzieci, które uczą się utrzymywać równowagę na rowerze, gdyż
mogą próbować kołysać całym zestawem i tu siła ramion rodzica
się przyda! Możliwy transport (samochodem czy pociągiem) daje
szansę na rowerowe przejażdżki nie tylko po mieście, ale i w
plenerze. Wypróbujcie, polecam!
Do zobaczenia na ścieżce rowerowej,
Hanna Semkło
Do zobaczenia na ścieżce rowerowej,
Hanna Semkło
Komentarze
Prześlij komentarz