W góry z dzieckiem.
Gdy wybieramy cel
podróży z dzieckiem i myślimy o górach, warto wziąć pod uwagę
wszystkie aspekty odpoczynku na poziomie wyższym od poziomu morza.
Bezpieczeństwo, oferta atrakcji dla dzieci, odległość, środek
lokomocji, naszą kondycję, cele, finanse i pewnie kilka innych.
Jeśli nie
przestraszy nas odległość, w naszym przypadku kilkugodzinna trasa,
znajdziemy przyjemny nocleg w racjonalnej cenie, warto rozważyć
polskie góry, jako miejsce rodzinnego odpoczynku.
W zależności od
tego, które z nich wybierzecie czekają na Was różnorakie atrakcje
– od labiryntów, drezyn, aqua parków, term, parków rozrywki,
parków linowych, trampolin i innych.
Jestem fanką czasu
spędzanego z dzieckiem wśród natury. Dla mnie las, góry, morze,
jezioro to atrakcje, mikroklimat, ciekawa czasoprzestrzeń z
minikosmosem. Aby mieć siłę na poznawanie tych cudów trzeba się wyspać i nabrać sił. Ruszamy wcześnie, oczywiście nie skoro świt, bo przecież urlop też ma
swoje prawa. Gdy tylko najchłodniejszą rosę słońce
rozgrzeje, tak że zaczyna parować, ruszamy na szlak. W plecaku
rzeczy na przebranie, mały posiłek, coś do picia, mała zabawka
(wyścigi aut na Rusinowej Polanie, czy Sokolicy obowiązkowe).
Pamiętając motto cioci Asi - „Każdy ma swoje K2” już przed
wyjazdem wyznaczamy kilka tras, jako opcji do wyboru w zależności
od naszych sił, pogody i ochoty na wspinaczkę, spacer, czy przygody
danego dnia. Mapa w dłoni i wymarsz. Jeśli idziecie z niedużym
dzieckiem (u nas trwało to do 15 kg), przydaje się chusta (nosideł
nie próbowałam – podzielcie się opiniami jeśli macie
doświadczenie!). Kiedyś wyruszyłam z 2latkiem w Kotlinę Kłodzką.
Celem był plac zabaw, doszliśmy do Jaskini Niedźwiedziej, trasa
11km, chusty brak, torba na ramie posłużyła jako nosidło. Można?
Można. Ale po co dostarczać sobie więcej „atrakcji”. Jeśli
możecie – przygotujcie się wcześniej! Jeśli maluch jest
ruchliwy i wchodzicie na skałki (np. Sokolica, Nosal, niebieski
szlak z Kasprowego), polecam nawet kawałek liny, aby przewiązać
dziecko do siebie. Poza tym – koniecznie pamiętajcie o butach –
dziecięce trekingi są niesamowite – zniosą chyba o więcej niż
te dla dorosłych :) A Wy, jakie góry z
dzieckiem polecacie?
Hanna Semkło
ps. Przy pierwszych
próbach korzystałam z „Tatry z dzieckiem”, przewodnik
Wydawnictwa „Bezdroża”.
Komentarze
Prześlij komentarz