Inteligencja emocjonalna – wiele szumu o nic?


Termin inteligencji emocjonalnej jest obecny w mediach, literaturze popularnonaukowej
oraz parentingowej i samorozwojowej od wielu lat. Mam wrażenie, że gdy próbuję o tym porozmawiać, to wiele osób macha ręką, jednocześnie pytając mnie, co więcej można powiedzieć. Zgadzam się, że jeśli chodzi o osoby, które żyją tym tematem, to pewnie niewiele w zakresie teorii. Problem pojawia się jednak, gdy teorię trzeba przekształcić w praktykę. Często dzieje się tak, że aby mieć poczucie samorozwoju zaczynamy zagłębiać się w coraz głębsze poziomy teoretyczne bez przepracowania i wdrożenia poziomu wcześniej i nagle się okazuje, że to nie działa, że to jakieś bujdy i w ogóle, to kompetencje miękkie są niepotrzebne. Nic bardziej mylnego. To jak
z matematyką – jak się człowiek nie nauczy sprawnie dodawać, to nie będzie w stanie zrozumieć ułamków, bo jak by mógł?

Dlatego wróćmy do podstaw. Zachęcam, żeby zastanowić się, poćwiczyć, poprzyglądać się przez kilka dni, a nawet tygodni, czy na pewno mamy jakąś kompetencję. Osobiście traktuję rozwój emocjonalny jak maraton, a nie jak sprint. Nie zawsze trzeba widzieć metę, żeby cały czas oddalać się od etapu wyjściowego.

Czymże jest więc ta inteligencja emocjonalna?

Jest to zbiór umiejętności, kompetencji emocjonalnych i społecznych,
które dają nam potencjał nauczenia się umiejętności, które pozwolą nam sprawnie funkcjonować czy to na gruncie zawodowym, miłosnym lub rodzinnym.
Ale co to znaczy potencjał? Znaczy to mniej więcej tyle, że jeśli widzimy w dziecku wysoki poziom inteligencji emocjonalnej nie przesądza to o jego sukcesie. Daje to jedynie znak, że jest możliwość nauczenia się konkretnych zachowań, które będą społecznie/ emocjonalnie użyteczne. Wciąż musimy zdawać sobie sprawę, że środowisko, które nas otacza ma bardzo duży wpływ na naszą osobowość, umiejętności i zachowania. Środowisko uczy nas poprzez warunkowanie zachowań, które uznaje za stosowne i powszechnie przyjęte. Więc jeśli w  skrajnej sytuacji – możemy mieć potencjał do dużej samoświadomości, ale jeśli w naszym życiu nie było lub nie ma osoby, która nas tego nauczy,
albo zmotywuje do zrobienia tego samodzielnie – nasz poziom samoświadomości będzie znacząco niższy, niż gdyby sytuacja była odwrotna.

Kompetencja emocjonalna (za: D. Goleman; Inteligencja emocjonalna w praktyce) może zostać podzielona na dwie sfery: kompetencji osobistej oraz kompetencji społecznej.

Kompetencje osobiste determinują to, w jaki sposób radzimy sobie ze sobą, a kompetencje społeczne, w jaki sposób radzimy sobie z innymi.
W skład kompetencji osobistej wchodzi między innymi: samoświadomość, samoregulacja, motywacja, a w skład kompetencji społecznych empatia i umiejętności społeczne.

Skoro zaczynamy od początku to dziś zastanówmy się nad samoświadomością. 




Składa się ona przede wszystkim z świadomości emocjonalnej, poprawnej oceny oraz wiary w siebie. 
Zastanów się, jak dobrze jesteś w stanie rozpoznać swoje stany emocjonalne. Czy jesteś w stanie określić jakie mogą być ich skutki? Odpowiedz sobie na kilka pytań. Daj sobie czas kilku dni, tygodni na dopisywanie, zmianę odpowiedzi. Pamiętaj – maraton!




  1.  Jakie znasz emocje? Jeśli wypisałeś mniej niż 5 – poszukaj w Internecie
  2. Wypisz kilka przykładów zachowań innych ludzi, które wywołują w tobie każdą z emocji.
  3. Wypisz swoje zachowania, które są przyczyną pojawienia się każdej z wypisanych emocji.
  4. Co czujesz w ciele, gdy pojawia się każda z emocji?
  5. Jak sobie radzisz? Przyjrzyj się uważnie -  daj czas na to, żeby wystąpiła każda z emocji (wystąpi na pewno) i zapisz, co zrobiłaś/eś zaraz po i co chciałeś zrobić. Zastanów się dlaczego, jeśli tak jest, są to dwie różne rzeczy, oraz czy na pewno skutki tego zachowania przyniosą taki efekt, który chcesz uzyskać.
  6. Ćwiczenie, które na pewno wszyscy znacie, ale nie znaczy to, że nie działa. Wypisz swoje mocne i słabe strony. Dla siebie, bez próby tworzenia swojego wizerunku. Napisz co o sobie myślisz i zastanów się, skąd się wziął ten obraz, czy jest realny, czy wynika z przeszłych doświadczeń, fałszywych opinii innych ludzi, wypadkowej twojego ukształtowanego wizerunku?

Świadomość siebie pomoże ci zbudować wiarę w siebie. Nie trzeba być idealnym, żeby mieć poczucie własnej wartości czy pewność siebie. Jeśli będziesz świadoma/y swoich wad, bolączek, rzeczy, które chętnie byś zmieniła/- z mniejszą obawą wejdziesz w głąb siebie. Pomoże ci to nie ukrywać się za maską skrywającą twoje brzydkie, niedoskonałe ja, a przyjąć je, jako element ciebie. Pozwoli to zmienić te elementy, które zmienić chcesz. Jeśli będziesz udawać, że ich nie ma, to trudno będzie ci je wyrzucić ze swojego życia. A może się z nimi zaprzyjaźnić, zaakceptujesz jako element mozaiki, która tworzy Ciebie, jako unikatową jednostkę?

mgr Agnieszka Wiśniewska - psycholog, oligofrenopedagog

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Emocje jak sen.

Samoregulacja – z czym to się je?

Emocje rozwijają się razem z dziećmi.